poniedziałek, 17 lutego 2014

krótko i nie na temat.







Najdroższa Warszawo,podczas ładowania tych cholernych zdjęć straciłam chęć do życia a już na pewno do zapieprzania na korepetycje za mniej więcej godzinkę.Najdroższa Warszawo,nawet papierosy nie pachną tak tragicznie jak twoje skażone historią mury.Najdroższa Warszawo,zawsze miałam słabość do postaci dramatycznych ,dotkniętych bytem lub niedowładem.Spalam się ,choć próbuję sobie wmówić ,że to całkowita nieprawda i totalna bzdura,wiesz.Zwęglam się choć udaję,że rozkwitam,rozwijam skrzydła czy coś.Co się skrzydeł tyczy to ewentualnie gubię pierze gdzieś w obrębie moich nóg acz poza zasięgiem wzroku,wyrywam sobie pióra.Nic nie wygląda tak jak wymarzyłam sobie w wieku lat raczkujących kiedy byłam skłonna myśleć pozytywnie i bekać nadzieją.To i owo w ostatnim czasie mi się zdarło,wydarło,przedarło wiecie i wiem,że palców nie kupię jak skarpet-na targowicy.W sumie to jest całkiem niestabilnie,oszukuje mnie podłoga.Warszawo,błagam-wciągnij mnie i nie pozwól się zatopić,daj oddychać,